Co zrobić kiedy matka ogranicza, bądź uniemożliwia realizację kontaktów z dzieckiem?

Nie chciałbym, aby zabrzmiało to zbyt patetycznie, ale żeby podkreślić doniosłość niżej przedstawionej normy prawnej, licząc przy okazji, że zapadnie ona Wam w pamięć, celowo mocno ją wyeksponuje.

Niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów.

Prawo i Obowiązek!!!

Jak widzicie realizowanie kontaktów z dzieckiem jest obowiązkiem ustawowym i dotyczy każdego z rodziców. Nie może być, jak się niektórym mylnie wydaje, przejawem ich widzi mi się”, które wynika z przekonania, że dziecko jest moją własnością i to tylko ja będę decydować o tym kto i w jaki sposób będzie miał z nim kontakt.

Daleki jestem od generalizowania, ale z przykrością muszę stwierdzić, że zachowanie takie dotyczy głównie matek. Przynajmniej tak wynika ze statystyk.

 

Matka utrudnia kontakt z dzieckiem?

– masz prawo do kontaktu

Prawo do kontaktu z dzieckiem obejmuje w szczególności przebywanie z dzieckiem. Przebywanie z dzieckiem może być realizowane poprzez:

  • odwiedziny;
  • spotkania;
  • zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu;

Poza wyżej wskazaną formą bezpośredniego kontaktu, rodzic ma prawo również do:

  • utrzymywanie korespondencji;
  • korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej.

Jeżeli dziecko przebywa stale u jednego z rodziców, sposób i formę utrzymywania kontaktów z dzieckiem przez drugiego z nich rodzice powinni określić wspólnie. Winni przy tym kierować się dobrem dziecka. Mogą też brać pod uwagę rozsądne życzenia dziecka.

Takie są założenia optymistyczne. Niestety w większości przypadków porozumienie między rodzicami to sprawa kompletnie nie do osiągnięcia. Wówczas sprawę rozstrzyga sąd opiekuńczy.

Tyle krótko o prawie do kontaktu.

OBOWIĄZKI ZWIĄZANE Z WYKONYWANIEM PRAWA DO KONTAKTU

Teraz równie krótko o obowiązkach związanych z wykonywaniem prawa do kontaktu.

Zawsze przestrzegam moich klientów, i tu głównie mam na myśli Panów, że kontakty z dzieckiem to nie tylko prawo, ale przede wszystkim obowiązek. Staram się w ten sposób ostudzić ich niepohamowaną potrzebę ustalenia nader szerokich kontaktów.

Dlaczego to robię?

Bo niewykonywanie ustalonych wcześniej kontaktów z dzieckiem przez jednego z rodziców, jest równie karygodne jak ich ograniczanie przez drugiego z nich.

Mówiąc wprost.

Jeżeli nie masz pewności, że będziesz w stanie wykonywać kontakty szeroko ustalone – wycofaj się, bo może Cię to wiele kosztować.

Obowiązek stawienia się w ustalonym miejscu do odbioru dziecka to nie jedyne obowiązki związane z wykonywaniem prawa do kontaktów.

Obowiązkiem takim jest również przygotować dziecko do kontaktu z drugim rodzicem. Ów obowiązek spoczywa na rodzicu, u którego dziecko stale przebywa.

Obowiązkiem związanym w wykonywaniem prawa do kontaktów jest również podejmowania działań zmierzających do przełamania niechęci czy nawet oporów dziecka przed kontaktami z rodzicem.

I tu się zaczyna „zabawa”!!!

Metody ograniczania bądź uniemożliwiania kontaktów

Wielokrotnie byłem zdziwiony do czego jest w stanie posunąć się rodzic, aby wykazać „zbyteczność” drugiego rodzica w życiu dziecka.

Dotyczy to w szczególności rodziców, którzy czują się w jakiś sposób urażeni, zdradzeni przez tego drugiego.

Ojcowie, bo umówmy się statystycznie to głównie oni są pokrzywdzeni, mają bardzo często uniemożliwiony przez matkę kontakt z dzieckiem z powodu jego choroby.

Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby te choroby nie następowały akurat zawsze w dniu wizyty. I to z niezwykłą powtarzalnością – zawsze w ten weekend, bądź w ten dzień kiedy to dziecko miało być u ojca.

Matki wiedzą, że powołanie się na chorobę dziecka nijako je usprawiedliwia.

Natomiast rodzi się pytanie, dlaczego choroba dziecka powoduje odmowę spotkania? Przecież ojciec nie musi w takim przypadku zabierać dziecka z mieszkania matki. Może pobyć przy łóżku dziecka, potrzymać go za rękę, poczytać mu bajki, bądź spędzić ten czas w inny sposób.

Innym przykładem, niestety co raz częściej stosowanym przez matki, jest zarzut molestowania seksualnego dziecka.

Jest to niezwykle nikczemny zarzut stosowany przez matki głównie po to, aby uniemożliwić ojcu  możliwość zabierania dziecka na weekendy wraz z noclegiem.

Metoda prosta. Matka składa zawiadomienie do prokuratury dotyczące rzekomego molestowania seksualnego dziecka przez jego ojca wiedząc o tym, że postępowanie prokuratorskie będzie trwało dłużej niż sprawa o kontakty w Sądzie opiekuńczym.

Oczywiście w Sądzie opiekuńczy bez skrępowania powtórzy ten zarzut przedstawiając zgłoszone w prokuraturze zawiadomienie, licząc oczywiście na pozytywne dla siebie rozpatrzenie sprawy.

Na szczęście praktyka sądowa jest zgoła odmienna. Tego typu zarzuty są przez sędziów ostrożnie badane i jeżeli okaże się, że nie zostały ojcu dziecka postawione zarzuty ad personam, to oskarżenie matki dziecka traktowane jest jak zniesławienie.

Byłem osobiście świadkiem, kiedy po sformułowanym przez matkę przeciwko ojcu zarzutu molestowania seksualnego niepopartego żadnym rzeczowym potwierdzeniem, Pani sędzia dała jej taką bure, że przemilczała resztę rozprawy bojąc się powtórki.

Wykonalność prawa do kontaktów z dzieckiem

Tak czy inaczej, co zrobić kiedy matka dziecka ogranicza, bądź uniemożliwia realizację kontaktów z dzieckiem?

Ustawodawca na taką okoliczność ustanowił przepisy umożliwiające nakazanie rodzicowi nie przestrzegającego ustalonych kontaktów zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej.

Postępowanie to ma charakter dwustopniowy.

Pierwszym etapem, którego wyczerpanie jest konieczne aby móc przejść do drugiego, jest orzeczenie przez sąd opiekuńczy o zagrożeniu nakazaniem zapłaty określonej sumy pieniężnej za każde naruszenie.

Podkreślam – za każde naruszenie!!!

Rozumieć to należy w taki sposób, że jeżeli rodzic miał w danym miesiącu ustalone osiem spotkań i nie doszło z winy drugiego rodzica do żadnego z nich, to dokonał ośmiu naruszeń.

Nawet gdyby przyjąć, że za każde naruszenie rodzic otrzyma nakaz przymusowej zapłaty w kwocie 100 zł, kara za swoje „widzi mi się” staje się dość uciążliwa.

A tak wygląda to w ustawie:

„Jeżeli osoba, pod której pieczą dziecko pozostaje, nie wykonuje albo niewłaściwie wykonuje obowiązki wynikające z orzeczenia albo z ugody zawartej przed sądem lub przed mediatorem w przedmiocie kontaktów z dzieckiem, sąd opiekuńczy, uwzględniając sytuację majątkową tej osoby, zagrozi jej nakazaniem zapłaty na rzecz osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem oznaczonej sumy pieniężnej za każde naruszenie obowiązku.”

Z drugim etapem mamy do czynienia, gdy pomimo zagrożenia nakazem zapłaty rodzic wciąż nie respektuje ustaleń dotyczących wykonania kontaktów z dzieckiem.

Wówczas Sąd rodzinny nie ma wyjścia i nakazuje jej zapłatę ustalonej wcześniej sumy pieniężnej.

Zgodnie z resztą z niżej wskazanym przepisem:

„Jeżeli osoba, której sąd opiekuńczy zagroził nakazaniem zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej, nie wypełnia nadal swego obowiązku, sąd opiekuńczy nakazuje jej zapłatę należnej sumy pieniężnej, ustalając jej wysokość stosownie do liczby naruszeń.”

Podsumowując, istnieje możliwość „wymuszenia” na rodzicu właściwego wykonywania ustalonych kontaktów z dzieckiem. Dotyczy to zwłaszcza tych matek, które dozują wystarczająca  – ich zdaniem, liczbę spotkań twierdząc przy tym, że przecież to tylko matka wie co dla dziecka jest najlepsze.

Wyżej wskazana procedura jest skuteczna również wobec najbardziej upartych matek. Rekordzistka, która pojawiła się u mnie w Kancelarii oświadczając, że ma już dość i zacznie respektować ustalenia, miała do zapłaty 18 tys. zł.

 

Autorem tekstu jest Radca Prawny Piotr Woś – specjalista ds. rodzinnych/rozwodowych (Adwokat Kraków)

Chcesz skonsultować swoją sprawę – umów się na spotkanie dzwoniąc pod nr tel.: 12 411 05 94,

bądź wejdź na naszą stronę i skorzystaj z  PRAWNICZEJ KONSULTACJI TELEFONICZNEJ.

 

Napisz komentarz

Zarządzaj plikami cookies