Dziedziczenie posiadania rzeczy polega na przejściu na spadkobierców z mocy prawa, z chwilą otwarcia spadku wszystkich skutków prawnych, jakie wynikały z jej posiadania przez spadkodawcę, nie zależy natomiast od tego, czy spadkobiercy objęli w faktyczne władztwo rzecz znajdującą się dotychczas w posiadaniu spadkodawcy, a więc czy kontynuują jego posiadanie.
Z uzasadnienia
We wniosku złożonym w d. Sądzie Powiatowym dla Warszawy Pragi dnia 24 czerwca 1974 r. Władysława P. domagała się stwierdzenia, że w drodze zasiedzenia nabyła nieruchomość położoną w W. przy ul. Sz. 29, składającą się z działki o powierzchni 600 m2, oraz znajdujących się na tej działce zabudowań gospodarczych i budynków mieszkalnych.
W uzasadnieniu wniosku wskazała, że na podstawie nieformalnej umowy sprzedaży zawartej w dniu 22 maja 1939 r. w posiadanie tej działki weszli Stefan L. i Jan L. W dniu 14 kwietnia 1941 r. zawarła ze Stefanem L. związek małżeński i od tej daty objęła działkę w nieprzerwane posiadanie.
Wzniosła na niej w 1947 r. z własnych funduszy budynek mieszkalny i budynki gospodarcze, a w 1969 r. rozbudowała budynek mieszkalny, wobec czego nabyła własność przedmiotowej nieruchomości przez zasiedzenie.
Jako uczestników postępowania wskazała żyjące strony nieformalnej umowy z maja 1939 r. (zawartej w dniu 11 maja, a opłaconej znaczkami stemplowymi w dniu 22 maja 1939 r.) – sprzedawcę Walerię B. i kupującego Jana L.
W piśmie, które wpłynęło do d. Sądu Powiatowego dnia 9 października 1974 r., udział w sprawie zgłosiła córka wnioskodawczym Elżbieta B., domagając się stwierdzenia, że objętą wnioskiem nieruchomość nabyła przez zasiedzenie wspólnie z wnioskodawczynią i twierdząc, iż nieruchomość tę wraz z nią użytkowała, a w 1969 r. wzniosła na działce m.in. połowę domu. Wnioskodawczyni twierdzenia te przyznała.
Na rozprawie w dniu 20 grudnia 1974 r. sąd przesłuchał świadka Antoniego M. oraz uczestników postępowania Walerię B. i Jana L. Osoby te potwierdziły fakt zawarcia nieformalnej umowy i wejścia w 1939 r. na jej podstawie przez pierwszego męża wnioskodawczyni Stefana L., a następnie przez wnioskodawczynię, w posiadanie przedmiotowej nieruchomości i posiadanie jej przez wnioskodawczynię zamieszkującą z córką Elżbietą B. także po śmierci Stefana L. w czasie wojny, i nadal.
Na podstawie tego materiału dowodowego – a także dokumentacji geodezyjnej – d. Sąd Powiatowy dla Warszawy Pragi postanowieniem z dnia 20 grudnia 1974 r. sygn. akt (…) stwierdził, że Władysława P. i Elżbieta B. nabyły przez zasiedzenie, każda w 1/2 części, własność nieruchomości położonej w W. przy ul. Sz. 29, składającej się z działki gruntu o powierzchni 600 m2, oraz znajdujących się na tej działce zabudowań gospodarczych i budynków mieszkalnych, graniczącej od południa z ulicą Szafarzy, od północy z działką Bolesława Z., od zachodu z działką Jana L. i od wschodu z działką Zofii S., oznaczonej na mapie sporządzonej przez Urząd Dzielnicowy W. P.(…) P. (…) -Wydział Architektury i Gospodarki Komunalnej jako działka nr 97.
Postanowienie to nie zostało zaskarżone i nie zawiera uzasadnienia. W dniu 23 sierpnia 1993 r. wpłynęła natomiast – dotychczas nie rozpoznana – skarga córki wnioskodawczyni i jej drugiego męża Stefana P. o wznowienie postępowania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Trafny jest wysłowiony w kasacji zarzut, że sąd rozpoznający sprawę bezzasadnie zaniechał poczynienia ustaleń, czy uczestniczce Elżbiecie B. można przypisać przymiot posiadacza samoistnego spornej nieruchomości, a jeżeli tak, to czy była ona takim posiadaczem przez czas wymagany do stwierdzenia nabycia własności udziału w tej nieruchomości przez zasiedzenie.
W tym kontekście zasadniczo celne są również uwagi skarżącego, dotyczące możliwości objęcia rzeczy w posiadanie samoistne przez osobę małoletnią, z tym że uszła uwagi skarżącego kwestia dziedziczności posiadania (scil. posiadania samoistnego), która – w okolicznościach sprawy – wymaga osobnego rozważenia i oceny.
Tak więc dla rozstrzygnięcia sprawy oraz dokonania prawidłowych ustaleń co do samoistnego posiadania uczestniczki postępowania istotny był nie tylko, jak twierdzi Minister Sprawiedliwości, jej wiek oraz „stopień rozeznania czyniący ją zdolną do osobistego nabycia i utrzymywania samoistnego posiadania”, ale także ewentualne nabycie posiadania jako składnika spadku po ojcu Stefanie L.
W judykaturze Sądu Najwyższego przeważa zapatrywanie – i zapatrywanie to podziela skład orzekający w niniejszej sprawie – uznające dziedziczność posiadania (por. np. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 1968 r., III CZP 100/67, OSNCP 1968, z. 8-9, poz. 134; patrz także art. 176 § 2 KC), należy jednak wyraźnie podkreślić, co judykatura niekiedy pomija, że nie chodzi o to, czy spadkobiercy, a wśród nich uczestniczka Elżbieta B., wówczas małoletnia, objęli w faktyczne władztwo nieruchomość znajdującą się w posiadaniu spadkodawcy, a więc czy kontynuowali jego posiadanie, lecz o to, czy skutki prawne, jakie wynikały z faktu posiadania rzeczy przez spadkodawcę (np. w zakresie zasiedzenia), przeszły z mocy prawa, z chwilą otwarcia spadku, na spadkobierców, choćby nie objęli oni jeszcze rzeczy w faktyczne władanie.
Na aprobatę zasługują także zarzuty wnoszącego kasację, wytykające pominięcie przez d. Sąd Powiatowy faktu, że wnioskodawczyni – po śmierci pierwszego męża Stefana L. – zawarła w dniu 2 kwietnia 1949 r. drugi związek małżeński ze Stefanem P., z którym zamieszkiwała na spornej nieruchomości co najmniej do czasu złożenia wniosku w niniejszej sprawie.
Przekonująco brzmi w tej sytuacji twierdzenie o istnieniu podstaw do domniemania, że pozostając w związku małżeńskim z wnioskodawczynią i wspólnie z nią zamieszkując, Stefan P. był współposiadaczem samoistnym spornej nieruchomości, a skoro tak, powinien być wezwany do udziału w sprawie w charakterze uczestnika (art 510 § 2 KPC).
Nie można w końcu odmówić racji skarżącemu, jeżeli zarzuca, że istotnym uchybieniem d. Sądu Powiatowego było niewymienienie w sentencji postanowienia daty, w której nastąpiło nabycie własności przez zasiedzenie.
Kwestia ta nie jest wprawdzie w kodeksie postępowania cywilnego bezpośrednio regulowana, jednakże praktyka sądowa, kierująca się przede wszystkim względami utylitarnymi, a także przepisami regulaminów wewnętrznego urzędowania sądów powszechnych (obecnie § 175 in fine rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 19 listopada 1987 r. – Dz.U. Nr 38, poz. 218 ze zm.), wykształciła wzorzec sentencji orzeczenia obejmującego wskazanie daty zasiedzenia, mającej w obrocie, zarówno w odniesieniu do ruchomości, jak i nieruchomości, istotne znaczenie (np. przy dokonywaniu wpisu własności nieruchomości w księdze wieczystej, przy ustalaniu składu spadku w postępowaniu o dział spadku, przy przenoszeniu własności, itd.).
Praktykę tę należy zaaprobować, zwłaszcza że znajduje podstawę w art. 610 § 1 KPC, odsyłającym – m.in. w zakresie orzekania o zasiedzeniu – do odpowiedniego stosowania przepisów o stwierdzeniu nabycia spadku.
Otóż, skoro w postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku sąd wymienia spadkodawcę (art. 677 § 1 KPC), a tym samym datę jego śmierci, równoznaczną z otwarciem spadku i nabyciem spadku przez spadkobierców (art. 924 i 925 KC), to w postanowieniu stwierdzającym zasiedzenie uzasadnione jest określenie daty, w której doszło do zasiedzenia, a więc do nabycia przez zainteresowanego z mocy prawa własności rzeczy (wieczystego użytkowania, służebności gruntowej).
Trzeba zatem uznać, że postawione przez Ministra Sprawiedliwości zarzuty naruszenia wymienionych w kasacji przepisów prawa materialnego i formalnego są trafne.
Słuszny jest także zarzut naruszenia interesu Rzeczypospolitej Polskiej, gdyż orzeczenie o własności nieruchomości bez udziału wszystkich zainteresowanych i bez wyjaśnienia podstawowych faktów godzi w konstytucyjne gwarancje prawa własności.
(Opracowano na podstawie Postanowienia Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 28 kwietnia 1999 r. I CKU 105/98)