Nie sposób zrozumieć dlaczego, pomimo, że żyjemy jakby się wydawało, w cywilizowanym społeczeństwie na płaszczyźnie kontaktów z dziećmi wciąż dochodzi pomiędzy rodzicami do walk i sporów.
Najgorsze jest to, że w sporze tym w istocie nie chodzi o dobro dziecka, choć każda ze stron oczywiście hasło to niesie na swoich sztandarach.
Prawda jest taka, że strona, której powierzono piecze nad dzieckiem wykorzystuje tą sytuację do swoich własnych rozgrywek z drugim rodzicem.
Polegają one zwykle na ograniczaniu bądź pozbawianiu drugiego rodzica możliwości kontaktu z dzieckiem w celu uzyskania od niego korzyści majątkowych (lepszych warunków w ramach podziału majątku, wyższych alimentów), bądź niemajątkowych (chęć zemsty za nieudany związek, czysta złośliwość, etc.)
Bez względu na to, jakimi intencjami rodzic rzeczywiście się kieruje, nie mają one nic wspólnego z głoszonym przez niego dobrem dziecka.
Jestem daleki od generalizowania, ale niestety statystycznie to matki zdecydowanie częściej wykorzystują dzieci do rozgrywania swoich interesów z byłymi mężami, bądź partnerami.
Moje zdziwienie jest tym większe, kiedy w zachowaniu takiej matki zauważam brak konsekwencji; z jednej strony zarzuca ojcu dziecka brak zaangażowania w wychowanie dziecka, a z drugiej, kiedy tenże ojciec bardziej chce, ogranicza bądź zupełnie pozbawia go możliwości kontaktu z dzieckiem.
Pomijając jednak aspekt związany z płcią rodzica.
Obowiązek utrzymania kontaktów z dzieckiem
Drodzy rodzice!
Pamiętajcie proszę, że regulacja kształtująca stosunki po rozpadzie rodziny powinna w możliwie szerokim zakresie odpowiadać stosunkom wewnątrzrodzinnym, istniejącym zanim to nastąpiło.
Niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów.
Kontakty z dzieckiem obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej.
Jeżeli dziecko przebywa stale u jednego z rodziców, sposób utrzymywania kontaktów z dzieckiem przez drugiego z nich rodzice określają wspólnie, kierując się dobrem dziecka i biorąc pod uwagę jego rozsądne życzenia.
To nie jest mój wymysł. Tak stanowią przepisy.
„Dobro dziecka” – definicja
Mało tego. Orzecznictwo idzie jeszcze dalej.
Sad Najwyższy w swoim postanowieniu zdefiniował na czym m.in. polegać ma tak przez wszystkich mocno podkreślane dobro dziecka. Definicja jest zaskakująco krótka, ale jednocześnie celna:
„Dobro dziecka wymaga z reguły, by dziecko było wychowywane przez rodziców.”
Nie pod warunkiem, że będzie płacił tyle alimentów ile żądam, nie pod warunkiem, że zgodzi się na nierówny podział majątku. Po prostu, dziecko ma być wychowywane przez oboje rodziców. Na tym polega i tak należy rozumieć jego dobro.
Skutki ograniczania bądź pozbawienia kontaktu z dzieckiem
Co, jeżeli pomimo to, kontakt rodzica z dzieckiem jest ograniczany bądź rodzic jest kontaktu pozbawiony?
Na ten temat również już wielokrotnie wypowiedział się Sąd Najwyższy.
W postanowieniu z dnia 30 sierpnia 1977 r. stwierdził, że: „Uniemożliwienie utrzymania właściwego kontaktu osobistego pomiędzy rodzicem a dzieckiem narusza w zasadzie interes małoletniego i może stanowić przyczynę uzasadniającą zmianę prawomocnego postanowienia regulującego wykonywanie władzy rodzicielskiej.”
Warto w tym miejscu również powołać uzasadnienie do postanowienia Sądu Najwyższego z 2 grudnia 1957 r., w którym czytamy:
„Właściwie rozumiane dobro dziecka i interes społeczny, które stanowią główne przesłanki powierzenia władzy rodzicielskiej nad dziećmi jednej ze stron, wymagają od niej nie tylko troski o zapewnienie dziecku ubrania i wyżywienia, lecz co najmniej w równej mierze starań o jego zdrowie fizyczne i psychiczne, polegających na właściwym ukształtowaniu jego charakteru i przygotowaniu do życia społecznego.
Wymaganiom tym nie czyni zadość wpajanie w dziecko uczucia niechęci czy też nienawiści w stosunku do własnego ojca.”
Dodatkowo, jak trafnie przy tym podkreśla Sąd Najwyższy w orzeczeniu swym z dnia 21 listopada 1952 r.:
„Rodzice obowiązani są – niezależnie od swych osobistych stosunków – nie tylko nie utrudniać wzajemnych kontaktów dzieci z obojgiem rodziców, lecz przeciwnie, aktywnie współdziałać, aby dzieci pozostawały w stałych stosunkach z rodzicami i przez to żyły w atmosferze, która sprzyja pogłębieniu uczuć i przywiązaniu dzieci do każdego z rodziców. Przytoczone wyżej momenty, jako dotyczące kwalifikacji podmiotowych stron, mają istotna znaczenie przy rozstrzyganiu o powierzeniu władzy rodzicielskiej nad dziećmi.”
Pamiętać przy tym jeszcze należy o jeszcze innym bardzo ważnym orzeczeniu Sadu Najwyższego z 21.XI.1952 r., w którym wyjaśniono, że „powierzając władzę rodzicielską jednemu z rozwiedzionych rodziców należy szczególnie wnikliwie rozważyć, mając na uwadze wiek dzieci, które z tych rodziców daje większą gwarancję troski o dobro dzieci. Powierzenie opieki nad dziećmi matce może być zwłaszcza uzasadnione w okresie ich niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa, natomiast przesłanka ta traci swe znaczenie, gdy dzieci z okresów tych wyjdą i osiągną wiek szkolny.”
Podsumowanie – ograniczenie władzy rodzicielskiej za utrudnianie kontaktów
Dobro dziecka, na które rodzice tak często w swych sporach się powołują, nie może być rozumiane subiektywnie.
Takie postrzeganie dobra dziecka może doprowadzić, i tak niestety najczęściej bywa, do jego krzywdy. To z kolei, nawet do pozbawienia rodzica sprawującego pieczę nad dzieckiem, władzy rodzicielskiej.
Autorem tekstu jest Piotr Woś – specjalista ds. rodzinnych/rozwodowych (Adwokat Kraków)
Chcesz skonsultować swoją sprawę – umów się na spotkanie dzwoniąc pod nr tel.: 12 411 05 94,
bądź wejdź na naszą stronę i skorzystaj z PRAWNICZEJ KONSULTACJI TELEFONICZNEJ.